Silence and sound
Did they ever hold each other tight like us?
Did they ever right like us?
*
Canberra, 9 września, 2018r.
Drogi Pamiętniczku!
Dawno mnie tutaj nie było, bo ponad 7 lat. Tak, to szmat czasu, podczas którego u mnie wiele się działo. Chciałabym Ci w skrócie wszystko opowiedzieć, ale nie wiem, czy zdołam to zrobić.
Kiedy zostawiłam tutaj ostatni wpis, miałam zaledwie 17 - prawie 18 - lat. Byłam nastolatką, której wydawało się, że życie jest idealne. Że nie ma żadnych przeszkód, a różne kłopoty to tylko wymysły. Ale jak się później okazało, te "wymysły" były prawdą, a "życie idealnie" nie istniało. I dopiero, kiedy przyłapałam ważną osobę w moim życiu na czymś, co praktycznie jest niewybaczalne, przekonałam się, co tak na prawdę znaczy cierpieć. To jednak nie był koniec, lecz początek.
Liam - bo tak nazywał się sprawca całego późniejszego bałaganu - wparował do mojego życia niczym huragan, wywracając je do góry nogami. Nie był zwykłym chłopakiem, chodzącym z kumplami na mecze piłki nożnej. Był wyjątkowy - w złym i dobrym znaczeniu. Ale, cholera, te kilkanaście miesięcy z nim, udowodniły mi, co znaczy kochać ponad wszystko. I mimo, że mogłam mieć przez niego spore kłopoty, nie potrafiłam tak po prostu o nim zapomnieć.
Nasz związek się rozwijał. On starał się dla mnie zmienić i wszystko powoli zmierzało ku lepszemu. Ale gdyby cały czas tak było, to nie nazywało by się życie, prawda?
Liam był - i nadal jest - osobą, która zawzięcie dąży do celu. I wtedy dopiął swego, co spowodowało, że spędził w więzieniu 4 lata, zostawiając mnie z... niespodzianką.
Darcy, która teraz ma już 6 lat, jest owocem tego, co nas łączyło. Jest doskonałą kopią swojego taty. Cudowna i tak samo piękna. I choć na początku byłam z nią całkiem sama, co na prawdę nie było łatwe, wiedziałam, że nadejdzie dzień, w którym on wróci. I wrócił.
To było, jak deja vu. Pojawił się w moim życiu - znowu - nagle, kolejny raz je wywracając. Uszczęśliwiał mnie i naszą córkę każdego dnia na nowo. I kiedy postanowiliśmy wrócić do Londynu - z którego wyjechałam, kiedy dowiedziałam się o ciąży - czar prysł. Kolejny raz.
Tamten dzień był dla mnie cholernym piekłem. Widzieć go, prawie martwego, w kałuży krwi - horror. I mimo, że już wcześniej uważałam go za miłość swojego życia, wtedy to wydarzenie tylko mnie w tym utwierdziło. A świadomość, że był o włos od śmierci nadal mnie przeraża.
Liam jednak jest cholernie silny i wygrał to. Wygrał walkę o życie, co bardzo go zmieniło. Nie twierdzę oczywiście, że teraz jest święty, ponieważ to chyba nie możliwe, ale jest lepszy niż był. Jest cudownym ojcem i od kilku tygodni także mężem.
Nasze życie uległo całkowitej zmianie. Obecnie mieszkamy w stolicy Australii i nie jesteśmy już państwem Payne, lecz państwem Adams. Liam to teraz Ethan, a ja Chloe. Ach, no i spodziewamy się drugiego maluszka.
Tak więc, jak widzisz, przeszłam wiele. Ale wiesz co? Niczego nie żałuję.
Nasz związek się rozwijał. On starał się dla mnie zmienić i wszystko powoli zmierzało ku lepszemu. Ale gdyby cały czas tak było, to nie nazywało by się życie, prawda?
Liam był - i nadal jest - osobą, która zawzięcie dąży do celu. I wtedy dopiął swego, co spowodowało, że spędził w więzieniu 4 lata, zostawiając mnie z... niespodzianką.
Darcy, która teraz ma już 6 lat, jest owocem tego, co nas łączyło. Jest doskonałą kopią swojego taty. Cudowna i tak samo piękna. I choć na początku byłam z nią całkiem sama, co na prawdę nie było łatwe, wiedziałam, że nadejdzie dzień, w którym on wróci. I wrócił.
To było, jak deja vu. Pojawił się w moim życiu - znowu - nagle, kolejny raz je wywracając. Uszczęśliwiał mnie i naszą córkę każdego dnia na nowo. I kiedy postanowiliśmy wrócić do Londynu - z którego wyjechałam, kiedy dowiedziałam się o ciąży - czar prysł. Kolejny raz.
Tamten dzień był dla mnie cholernym piekłem. Widzieć go, prawie martwego, w kałuży krwi - horror. I mimo, że już wcześniej uważałam go za miłość swojego życia, wtedy to wydarzenie tylko mnie w tym utwierdziło. A świadomość, że był o włos od śmierci nadal mnie przeraża.
Liam jednak jest cholernie silny i wygrał to. Wygrał walkę o życie, co bardzo go zmieniło. Nie twierdzę oczywiście, że teraz jest święty, ponieważ to chyba nie możliwe, ale jest lepszy niż był. Jest cudownym ojcem i od kilku tygodni także mężem.
Nasze życie uległo całkowitej zmianie. Obecnie mieszkamy w stolicy Australii i nie jesteśmy już państwem Payne, lecz państwem Adams. Liam to teraz Ethan, a ja Chloe. Ach, no i spodziewamy się drugiego maluszka.
Tak więc, jak widzisz, przeszłam wiele. Ale wiesz co? Niczego nie żałuję.
*
Zamknęłam notes z uśmiechem i podnosząc się z łóżka, włożyłam go do wielkiego pudła, stojącego na stoliku, które zaraz miało zostać wyniesione na strych. W jednym zeszycie znajdowało się całe moje życie, a ja chcę, by kiedyś Darcy mogła dowiedzieć się z niego, co się z nami działo.
Szczelnie zakleiłam karton i odstawiłam go przy drzwiach. Wyprostowałam się i usłyszałam pisk córki. Szybko pokonałam odległość dzielącą mnie od balkonu i wyjrzałam na dwór. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam, jak biega po zielonej trawie wraz z Emily - córką sąsiadki.
Mały uśmiech wymalował się na moich ustach, kiedy wielkie męskie dłonie objęły mnie w pasie, tuląc do bijącego ciepłem torsu.
-Wszystko dobrze? - brunet wyszeptał do mojego ucha, całując jego płatek. Przeszył mnie znajomy dreszcz.
-W jak najlepszym. - odparłam, odwracając się do niego przodem. Mój wielki już brzuch wypełniał małą odległość między nami.
-Ty i ja. - mruknął, patrząc prosto w moje oczy.
-My. - szepnęłam, a po chwili poczułam, jak jego ciepłe wargi lądują na moich. I to wszystko było już tylko nasze.
Koniec.
-----------------------------------------
*Tobie, za to, że tutaj byłeś
*Mai (divathirwall), Darii (vegasgrier) i Justynie (jeszcze raz) za wsparcie.
*Tobie, bo tutaj byłeś.
*Mai (jeszcze raz) za całokształt
* Tobie, kochany aniołku.
*Ewelinie (horansusiak) za to, że mnie zmusiła, bym pisała to ff.
*Tobie, drogi czytelniku.
*Paulinie (adorezaynie) za pomoc z obsadami.
*No i Tobie.
*I Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, bo tutaj byłeś, wspierałeś, motywowałeś i tak dalej.
TAK, TO JUŻ KONIEC TEGO OPOWIADANIA.
POZWÓLCIE MI PŁAKAĆ, OMG.
I NIE, KOCHANI, NIE NAPISZĘ JUŻ TUTAJ NIC WIĘCEJ.
PRAWDOPODOBNIE JUŻ NIC WIĘCEJ NIE NAPISZĘ.
:)
TERAZ, PODSUMUJMY WSZYSTKO :
1 część :
- 17,753 wyświetleń
- 255 komentarzy
-13 obserwatorów
2 część :
-13,782 wyświetleń
-255 komentarzy (bez epilogu)
- 23 obserwatorów
Razem :
-30,935 wyświetleń
-510 komentarzy
-36 obserwatorów
MOŻE DLA WAS TO MAŁO, ALE DLA MNIE MEGA DUŻO
STRASZNIE WAM WSZYSTKIM CHOLERNIE ZA TO DZIĘKUJĘ
TYM, KTÓRZY BYLI TU OD POCZĄTKU - PODWÓJNIE DZIĘKUJĘ
WSZYSTKICH WAS BARDZO KOCHAM
MAM NADZIEJĘ, ŻE TE WYPOCINY SIĘ PODOBAŁY
A TERAZ CZEŚĆ
KOCHAM WAS
IDĘ PŁAKAĆ
@prfctstylez (zmieniłam user)
"You and I
Not even the Gods above
Can sepatare the two of us
No, nothing can come between
You and I"
Koniec.
-----------------------------------------
OMG LUDZIE SORRY, ALE BĘDĘ PISAĆ CAPS LOOKIEM
PŁACZĘ.
HE HE HE
JEZU, SERIO, PRZYWIĄZAŁAM SIĘ DO TEGO FF.
DZIŚ MIJA ROK, JAK DODAŁAM PROLOG PIERWSZEJ CZĘŚCI.
OMFG.
NIE WIEM, CZY DOBRZE WYSZEDŁ TEN EPILOG, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK.
NIE CHCIAŁAM WAS ZAWIEŚĆ NA SAMYM KOŃCU, EW.
OKEJ, TO MOŻE TERAZ PRZEJDĘ DO PODZIĘKOWAĆ.
(Z GÓRY PRZEPRASZAM, JEŚLI POMINĘ KOGOKOLWIEK) :
*(na samym początku) Justynie (Real_Paradiise) za dwa cudowne zwiastuny!
*Birden (BirdenBlue) za szablony do obu części*Tobie, za to, że tutaj byłeś
*Mai (divathirwall), Darii (vegasgrier) i Justynie (jeszcze raz) za wsparcie.
*Tobie, bo tutaj byłeś.
*Mai (jeszcze raz) za całokształt
* Tobie, kochany aniołku.
*Ewelinie (horansusiak) za to, że mnie zmusiła, bym pisała to ff.
*Tobie, drogi czytelniku.
*Paulinie (adorezaynie) za pomoc z obsadami.
*No i Tobie.
*I Tobie, Tobie, Tobie, Tobie, bo tutaj byłeś, wspierałeś, motywowałeś i tak dalej.
TAK, TO JUŻ KONIEC TEGO OPOWIADANIA.
POZWÓLCIE MI PŁAKAĆ, OMG.
I NIE, KOCHANI, NIE NAPISZĘ JUŻ TUTAJ NIC WIĘCEJ.
PRAWDOPODOBNIE JUŻ NIC WIĘCEJ NIE NAPISZĘ.
:)
TERAZ, PODSUMUJMY WSZYSTKO :
1 część :
- 17,753 wyświetleń
- 255 komentarzy
-13 obserwatorów
2 część :
-13,782 wyświetleń
-255 komentarzy (bez epilogu)
- 23 obserwatorów
Razem :
-30,935 wyświetleń
-510 komentarzy
-36 obserwatorów
MOŻE DLA WAS TO MAŁO, ALE DLA MNIE MEGA DUŻO
STRASZNIE WAM WSZYSTKIM CHOLERNIE ZA TO DZIĘKUJĘ
TYM, KTÓRZY BYLI TU OD POCZĄTKU - PODWÓJNIE DZIĘKUJĘ
WSZYSTKICH WAS BARDZO KOCHAM
MAM NADZIEJĘ, ŻE TE WYPOCINY SIĘ PODOBAŁY
A TERAZ CZEŚĆ
KOCHAM WAS
IDĘ PŁAKAĆ
@prfctstylez (zmieniłam user)