niedziela, 27 lipca 2014

Chapter fourteen.


-O, mój Boże.
Channel załkała cicho, po czym pod wpływem ciągłego osłabienia, osunęła się, tracąc kontrolę nad swoim ciałem. Wystraszona Victoria natychmiast złapała ją w pasie, szeroko otwierając oczy.
-Wszystko okej? - szepnęła, trzymając siostrę mocno. Brunetka pokręciła jedynie głową, po czym z jej oczu, kolejny raz tamtego dnia, wypłynęło kilka łez.
-Czy to znaczy, że... o, Boże. - Louis zakrył dłonią usta, a jego głos załamał się pod koniec. Szarpnął za swoje włosy, wykrzywiając twarz w bólu i złości.
-Proszę państwa, spokojnie. - lekarz odezwał się lustrując ich wzrokiem. Wyglądał tak, jakby nie wzruszał go fakt, że Liam właśnie zmarł.
-Mój narzeczony nie żyje... on nie żyje, a pan mówi, że mam być spokojna?! - Channel wybuchła nagle, odsuwając się od zdezorientowanej Tori. Zrobiła krok w kierunku lekarza, jednak ten nadal stał w miejscu.
-Pani narzeczony żyje. - odparł spokojnie, zbijając z tropu wszystkich w pomieszczeniu.
Nel stanęła w miejscu, patrząc na niego jak na kogoś, kto postradał zmysły. Przełknęła ślinę, a łzy nadal kapały po jej policzkach.
-Ja-jak to? Przecież dopiero Pan powiedział, że... -
-Powiedziałem, że doszło do zatrzymania akcji serca, jednak w ostatniej chwili udało nam się go uratować.
Brunetka pokręciła głową z niedowierzaniem. Miała ochotę paść na kolana i dziękować Bogu za to, że wysłuchał jej próśb.
-Dziękuję. - szepnęła cicho, patrząc na starszego mężczyznę. Ten jedynie skinął głową, posyłając jej blady uśmiech.
-Niech pan tego nigdy więcej nie robi. - Louis odetchnął z ulgą, ale łzy widoczne były w jego oczach. Channel podreptała z powrotem w kierunku Victorii, na której twarzy malował się lekki uśmiech. Pociągnęła nosem, wtulając się w siostrę.
-Więc, co teraz? - rozbudzony Harry wychrypiał, trzymając na kolanach śpiącą Darię. Dziewczyna mocno trzymała się jego karku, jakby bała się, że w każdej chwili może spaść.
-Pan Payne jest w śpiączce farmakologicznej. Operacja była na prawdę bardzo skomplikowana, a ból po czymś takim jest nie do zniesienia.
-Jak długo będzie spał? - kolejne pytanie zadała Ariana. Jej palce splecione były z palcami Niall'a, który również był na granicy płaczu.
-Myślę, że będziemy się starali wybudzić go za jakiś tydzień-półtora. Stwierdziliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie.
-Jest możliwość, że obudzi się sam wcześniej? - Nel odezwała się cicho, przełykając ślinę.
-Tak. I może to nastąpić już za kilka dni.
-Ale on będzie nas pamiętał, prawda?
-Tak. - lekarza posłał jej półuśmiech. Dziewczyna odetchnęła, starając się odwzajemnić gest.
-Czy można do niego wejść? - Louis spytał, patrząc kątem oka na Channel.
-Przykro mi, ale tylko jedna osoba.
Channel westchnęła i gotowa była kolejny raz usiąść na podłodze, jednak Louis wystawił w jej kierunku swoją dłoń.
-Idź. Jesteś matką jego dziecka, masz pierwszeństwo. - uśmiechnął się do niej. Brunetka stanęła prosto, wyginając kąciki ust ku górze.
-Proszę jechać do domu. Musicie państwo odpocząć. - lekarz nakazał, a wszyscy w pomieszczeniu skinęli, zgadzając się z nim.
-Wy jedźcie, ja zostanę. - Tomlinson machnął ręką i siadając na plastikowym niebieskim krześle, przejechał dłońmi po swojej twarzy.
-Dziękujemy, doktorze. - Zayn uścisnął dłoń mężczyzny, po czym podszedł do Channel, tuląc ją do siebie mocno. -Wszystko będzie dobrze, mała.
Dziewczyna była zdziwiona jego zachowaniem, jednak odwzajemniła gest, szepcząc ciche podziękowania. Cała reszta pomachała jej tylko, po czym opuścili pomieszczenie.
-Na pewno mogę... -
-Tak, idź. Będę tutaj, jakbyś czegoś potrzebowała. - Louis uśmiechnął się znowu. Brunetka przytuliła go lekko i już sekundę później kierowała się do sali, w której leżał Liam.
Siwiejący lekarz zaprowadził ją i po wyrażeniu zgody na spędzenie całej nocy przy łóżku bruneta, wyszedł, zostawiając Channel samą.
Cichy szloch rozniósł się po pomieszczeniu, kiedy oczy dziewczyny skanowały poobijane ciało Liam'a. Przyłożyła dłoń do ust, a łzy pociekły po jej policzkach. Zrobiła niepewne kilka kroków w stronę szpitalnego łóżka, po czym zapłakała głośniej. Dziesiątki rurek i przewodów powpinanych w to idealne ciało...
-Li-Liam... - załkała, opadając na krzesło obok. Pociągając nosem, złapała dłoń bruneta i pochylając się lekko, ucałowała ją. Jej obraz był coraz bardziej zamazany, kiedy patrzyła na narzeczonego. -Ch-chciałeś mnie znowu tutaj zostawić? Ty razem, na zawsze? - pytała, nagle czując dziwny przypływ złości. -Dlaczego ich prowokowałeś? No dlaczego? - pytała, kręcąc głową. Czuła się bezsilna. Bezsilna, jak nigdy wcześniej. -Pomyślałeś chociaż przez chwilę, jak czuła się Darcy, widząc scenę rozgrywającą się na jej oczach? Pomyślałeś, jak poczuję się ja, widząc cię w kałuży krwi?
Zamilkła na chwilę, patrząc na twarz Liam'a. Twarz, która wyglądała całkowicie spokojnie. Zarost, który tak kochała był gęstszy, a usta bladsze niż zwykle. I jedyne, czego w tamtym momencie pragnęła, to poczuć je na swoich.
-Bardzo cię kocham, wiesz? - odezwała się znowu, kolejny raz całując zimną dłoń chłopaka. -Kocham cię najbardziej na świecie. Jesteś całym moim życiem i błagam, nie rób mi tego więcej. - poprosiła cicho, przełykając gulę w swoim gardle, po czym oparła czoło o och złączone dłonie.

----------------------

Dni mijały, a każdy był taki sam, jak poprzedni. Nieprzytomny Liam, leżący na szpitalnym łóżku i Channel, która spędzała tam każdą wolną chwilę. 
Początki były bardzo trudne, bo za każdym razem brunetka wybuchała niepohamowanym płaczem, przeklinając cały świat i siebie, jednak po jakimś czasie zrozumiała, że najważniejszy jest fakt, iż chłopak żyje. 
Aktualnie był czwartek, czyli 5 doba po operacji. Mała Darcy została przekazana w ręce mamy Channel i zaraz po tym, dziewczyna popędziła do szpitala.
Będąc już na miejscu, przywitała się z recepcjonistką, która posłała jej miły uśmiech. Brunetka odwzajemniła go, po czym skierowała się na wyznaczone piętro i do tak dobrze już jej znanej sali. Dzień był słoneczny, co było rzadko spotykane w Londynie i chyba właśnie ta pogoda sprawiła, że Nel była w odrobinę lepszym humorze. 
Kiedy pokonała ostatni stopień i gotowa była, by ruszyć do pomieszczenia, w którym przebywał Liam, zatrzymana została lekkim dotykiem na swoim ramieniu. Zdezorientowana odwróciła się szybko, napotykając szeroki uśmiech lekarza prowadzącego. 
-Dzień dobry. Coś się stało? - brunetka zmarszczyła brwi. 
-Tak, ale myślę, że się pani ucieszy. - mężczyzna skinął głową, znowu ukazując szereg białych zębów. Dziewczyna poczuła, jak jej serce przyśpiesza. 
-Czy on... -
-Tak. - lekarz przytaknął i zaraz po tym zobaczył tylko, jak Channel pędzi w kierunku sali.
Wpadła do pomieszczenia, a jej torebka zahaczyła o klamkę. Zdenerwowana, siłowała się z nią chwilę, ale dobrze znany jej głos sprawił, że uniosła głowę. 
-Kiedyś zrobisz sobie krzywdę. 
Zapłakała cicho, widząc krzywy uśmiech Liam'a. Pokręciła głową z małym niedowierzaniem, ale sekundę po tym ruszyła w kierunku łóżka, łapiąc dłoń bruneta. 
-Tęskniłem za tobą. - szepnął, ciągnąc ją w swoją stronę i już chwilę później przywarła swoimi wargami, do jego. Podparła się dłońmi obok jego ciała, starając się być najdelikatniejszą, jak tylko mogła. 
Brunet poruszał ustami, ukazując, że zwykłe cmoknięcie mu nie wystarcza, dlatego Channel rozchyliła wargi i już sekundę po tym, ich języki zetknęły się ze sobą, a ciało dziewczyny przeszył tak znajomy i utęskniony dreszcz. Poczuła, jak Liam uśmiecha się przez pocałunek i odwzajemniła gest.
Po kilku sekundach, odsunęła się z braku tchu, jak i obawy, że chłopakowi może coś się stać. 
Nadal się uśmiechając, usiadła na krześle, nie spuszczając wzroku z oczu bruneta. 
-Kocham cię. - wyszeptał. Jego głos nadal było chrapliwy, co oznaczało, że niedawno się obudził. 
-Ja ciebie też. - Nel odparła, pochylając się lekko do przodu. -Darcy o ciebie wypytuje. - oznajmiła po krótkiej chwili ciszy.
-Wszystko z nią dobrze? Nie skrzywdzili jej? - pytał, a w jego oczach wymalowała była troska i strach.
-Nie, ale co noc budzi się w nocy z płaczem, a jak pytam dlaczego, to odpowiada, że boi się o ciebie.
Liam zesztywniał nagle, zamykając powieki.
-Jestem kurewskim idiotą, wiem, ale wolałem, żeby to mnie postrzelili, a ją wypuścili. - mówił przez zaciśnięte zęby. Aparatura obok łóżka przyśpieszyła nieco, co świadczyło o zdenerwowaniu chłopaka. -A co z Darią i Harry'm?
-Jest okej. Ale Daria nadal nie może się otrząsnąć.
-Kurwa. - brunet zaklął pod nosem, po czym spojrzał na swoją narzeczoną. I kiedy gotów był znów się odezwać, do sali wszedł uśmiechnięty lekarz.
-Jak tam, panie Payne? - odezwał się z tym swoim charakterystycznym, Brytyjskim akcentem. Podszedł do łóżka, zakładając dłonie na piersi.
-Czuję się coraz lepiej. - Liam odezwał się, a jego ton był lżejszy niż kilka sekund wcześniej. -Kiedy będę mógł wrócić do domu?
-Jeśli wszystko będzie okej, myślę, że już za dwa-trzy dni.
Chłopak westchnął rozdrażniony, dzięki czemu Channel pacnęła go lekko w dłoń. Wywrócił oczami, uśmiechając się.
-Dziękuję panu, doktorze. - brunetka odezwała się nagle, patrząc na mężczyznę. Ten jedynie machnął ręką.
-To moja praca. Poza tym, nie lubię patrzeć na ból po stracie bliskiej osoby. - odparł tylko, po czym znowu się uśmiechnął. Oznajmił, że niedługo przyjdzie pielęgniarka z lekarstwami i opuścił pomieszczenie.
Liam nie odzywał się, bawiąc się palcami swojej narzeczonej. Przez chwilę obracał w palcach pierścionek, który znajdował się na serdecznym palcu dziewczyny.
-Jak tylko stąd wyjdę, pojedziemy do Wolverhampton. - postanowił, nie patrząc na brunetkę. Uśmiechnęła się, pochylając się i składając na jego ustach krótki pocałunek.

~*~

Channel i Liam rozmawiali o tym, kiedy i gdzie odbędzie się ślub. Dziewczyna leżała na łóżku, oplatana w pasie silnym ramieniem bruneta.
-To będzie najlepszy moment w całym moim życiu. - Nel przyznała, uśmiechając się. Dziwne uczucie w dole jej brzucha zniknęło zaraz po tym, jak ujrzała brąz tęczówek Payne'a i od tamtego momentu wszystko jest w jak najlepszym porządku.
W momencie, kiedy wybiła godzina 16, przed salą można było usłyszeć 4 różne głosy. Liam westchnął, domyślając się, kto zaraz przekroczy próg pomieszczenia. I okazało się, że miał rację.
-Stary, jak dobrze widzieć cię żywego! - Niall wydarł się, podchodząc do łóżka. Channel zmarszczyła się lekko, odbierając to, jako mało zabawny żart. Nie odezwała się jednak, ponieważ została zgarnięta do mocnego uścisku przez Mulata. Zayn i Tori nie mieszkali z nimi, dlatego nie widywali się dość często.
Ciemnowłosy uśmiechnął się do niej, po czym również podszedł do Liam'a, przybijając z nim żółwika.
-Jak się czujesz, chłopie? - zagaił, siadając na krześle.
-Wszystko okej? - Channel usłyszała pytanie skierowane do niej przez Irlandczyka.
-Teraz już tak. - odparła z godnie z prawdą, po czym również została przytulona.
-Ej, ej, ja tu nadal jestem. - Payne odezwał się nagle, wystawiając palec w kierunku blondyna. Ten uniósł ręce w obronnym geście, dzięki czemu Channel zaśmiała się melodyjnie. -Wiecie cokolwiek? - zapytał tylko, a Louis już wiedział o co chodzi. Stanął w nogach łóżka, wkładając dłonie do kieszeni swojej dżinsowej kurtki.
-Sykes dostał 25 lat za wszystkie kradzieże, zabójstwa, dilerkę... wszystko. - zaczął, a na jego ustach malował się szyderczy uśmiech,
-Reszta gangu też poszła siedzieć. - Harry dodał, z wyczuwalnym zadowoleniem w głosie. -Ale dostali tylko po 15 lat.
-Powinni tam zgnić, kurwa. - Liam syknął. Channel złapała jego dłoń, dzięki czemu rozluźnił się lekko.
-Jestem tego samego zdania, ale nic na to nie poradzimy. - Lou westchnął tylko, przeczesując swoje poburzone włosy.
-Chcieli nas o coś obarczyć. - Niall powiedział nagle, dzięki czemu Liam zmarszczył brwi.
-Co takiego?
-No, że niby nadal sprzedajemy narkotyki i inne gówno.
-Przeszukiwali dom Louis'a, mój i Niall'a. - Zayn oznajmił. Payne był zdezorientowany jeszcze bardziej.
-Ale nic nie znaleźli, nie?
-Jakby to zrobili, na pewno by nas tutaj teraz nie było
-Racja.
Zapadła głucha cisza, ale tylko na niecałą minutę, ponieważ zaraz po tym Niall zaczął opowiadać różnie historyjki, dzięki czemu wszyscy wybuchali głośnym śmiechem. Jak zawsze.

---------------------------------------

DA BUM TSSS

Przyznam, że średnio podoba mi się ten rozdział.
Mógł być lepszy, ew. ;-;

Okej, jak widzicie, Liam przeżył, więc mam nadzieję, że wycofacie wszystkie groźby :D
Mówiłam, że mogę Was zaskoczyć?
Chociaż niektórzy domyślali się, że tak będzie, więc brawo xD

Do końca opowiadania jeden rozdział.
JEDEN.
J E D E N, ogarniacie?
Jezu, ja jakoś nie mogę w to uwierzyć ;o
8 sierpnia będzie rok, jak dodałam prolog i wtedy chcę tez opublikować epilog.
Mam nadzieję, że mi się to uda.

Nie będę dzisiaj przedłużać.
Dziękuję za 15 komentarzy pod ostatnim rozdziałem. ♥

Liczę, że nie zawaliłam i, że podobał Wam się ten rozdział.
Czekam na szczere opinie i opis przeczyć :D

Kocham Was wszystkich ♥
Do następnego x
@awmyhazz 

10 komentarzy:

  1. Szczerze to najperw nie mogłam skojarzyć co stało się w ostatnim rozdziale, a potem nagłe olśnienie i o kurna kurna kurna Liam !

    Nadal nie moge uwierzyć, że to już koniec. Pokochałam to opowiadanie <3
    Strasznie szkoda mi było Nel, ale jak już było wiadomo, że wszystko będzie okej, to resztę opowiadania przeczytałam w spokoju i nawet muszę przyznać, że uroniłam łze jak w końcu się wybudził, a Channel pędem pobiegła do sali.

    Przez ten rok dowaliłaś kawał dobrej roboty za co należą Ci się wielkie gratulacje i podziękowania <3

    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, nie moge uwierzyć, że to już koniec !
    Pozdrawiam xx

    @feelingsgoodies

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszylam sie, skarbie! <3
    Tak bardzo mi ulzylo, ze nawet sobie nie wyobrazasz! :)
    Teraz tylko oczekiwanie na happy end :)
    <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże nie wierze że to już koniec!
    Tylko jeden rozdział... To niemożliwe.... Proszę napisz trochę więcej :)
    A co do tego rozdziału to naprawdę świetny!
    Tak się cieszę że Liam przeżył...
    Nareszcie będą szczęśliwi :D
    Kiedy następny? Czekam!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze, że Liam przeżył! Jakby umarł to ... ehh ktoś inny też by nie przeżył.
    Do końca tylko jeden rozdział ... Będzie mi brakowało tego ff.
    Czekam niecierpliwie na następny x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli miałam rację! Ja aka geniusz XD
    Baaaaaaardzo mi się podoba rozdział, chociaż taki inny był, ale nie chodzi, o to, ze gorszy, tylko chyba o to, że w każdym jak do tąd była jakaś akcja... A tu taki zwykły, ale fajny, bo tak lekko się czytało c:
    Wow, nie mogę uwierzyć, ze już prawie koniec, pamiętam jak zaczynałąś drugą część :c
    Ale jestem dumna z tego opowiadania i myślę, że ty też, bo serio powinnaś być! ♥
    Ilysm,
    twoja @divathirlwall x

    OdpowiedzUsuń
  6. ojejciuu *.* tylko tyle mogę powiedzieć .. szok.. totalny szok .. te wszystkie ostatnie wydarzenia .
    jej .. szkoda że opowiadanie już sie kończy .. całe szczęście że przeżył.. już sie bałam .. czekam na next :*
    buziakii ;** xoxo
    @juliagodlewska

    OdpowiedzUsuń
  7. CO TO JEST KURWA ZA LEKARZ?! JA SIE KURWA PYTAM BO MNIE ZARAZ SZLAG JAKIŚ TRAFI!
    GDYBY KURWA NIE ON TO RAZEM Z LIAMEM ŻYLIBYŚMY JUŻ OD POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU, ALE NIEEE! NO OCZYWIŚCIE!
    KTO MU DO KURWY DAŁ PRACE W TYM SZPITALU?!
    nie no jestem wkurwiona na tego lekarza. ja tu umierałam w poprzednim rozdziale, ledwo co kurwa żyłam, a on mi tu nagle wyskakuje z tekstem że on jest w śpiączke i w ostatniej chwili udało się go uratować.
    NO TO ZA JAKIE GRZECHY DO CHOLERY MÓWIŁ WCZEŚNIEJ ŻE JEGO SERCE ZOSTAŁO ZATRZYMANE?!
    OJ NIE KURWA!
    prędzej to moje zaraz zostanie zatrzymane
    jprdl... za dużo emocji, wiesz? za dużo...
    zwariowałam, ty chcesz mnie zabić...
    nie no to jest jakaś paranoja O.O
    boże...
    ale i tak wiesz jak cholernie się cieszę, że Liam żyje. nie wiem co by to było jakby jednak nie O.o
    masz szczęście że pozwoliłaś mu żyć i zostawiłaś go juz kurwa w świętym spokoju.
    DZIĘKUJĘ <3
    I w ogóle jego pierwsze zdanie które jak już tylko przeczytałam to od razu miałam wielkiego banana na ryju xD
    "- Kiedyś zrobisz sobie krzywdę."
    Aww <3
    Nie no ogólnie to boski rozdział. Ale ty już i tak doskonale o tym wiesz <3
    Kocham cię tak bardzo mocno <3
    I czekam już na kolejny i ostatni rozdział. Jezu rycze :c
    Całuję mocno :**
    Na zawsze twoja @LoveWithHarold

    OdpowiedzUsuń
  8. Omggg. I pomyslec ze to koniec :(((( ja nie chce. Omggg. Tak sie z tym zwiazalam. Omgggg. Bd mi brakowalo tego ff. Jest cudowne. Wiecej takich poprosze :')
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  9. TYLKO JEDEN?
    J E D E N?!
    JAJA SOBIE ZE MNIE ROBISZ!
    TO BYŁO DKJFGOJTDOFGJHOJHJ
    @vegasgrier

    OdpowiedzUsuń
  10. To takie dziwne zbliżać się do końcówki... Matko mam wrażenie, że dopiero niedawno zaczęłaś pierwszą część a mowa o drugiej... Masakra... Cholernie szybko zleciało...
    Ogólnie rozdział jest woow. Wkurwiłam się nieco na lekarza, ale to nie on jest głównym bohaterem, więc nie będę go jeździć.. Dobrze, że lubisz robić dramy, ale ulżyło mi od razu kiedy okazało się, że on żyje.. Matko pomyśl czasami o czytelnikach.. a jak jakiegoś będziesz miała na sumieniu? ;p no więc właśnie!
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń