To dzisiaj. To ten dzień. Dzień, na który tak cholernie długo czekałem. By wrócić do NIEJ. Do mojej księżniczki. Móc znów ją przytulić i powiedzieć, jak bardzo ją kocham.
Moja miłość nie wygasła. Nie było nawet takiej możliwości. Rosła jeszcze bardziej, mimo, iż minęły 4 lata od naszego ostatniego spotkania.
Usłyszałem ciężkie kroki, a po chwili brzdęk kluczy i przekręcanie zamka. Metalowe drzwi zostały otwarte, a w nich stał pracownik, który zawsze odprowadzał mnie do celi.
-Cześć, Leo. - rzuciłem, pojawiając się obok niego. On tylko skinął głową i ruszył przed siebie. Wywróciłem oczami, zarzucając torbę na ramię i chwilę później dorównałem mu kroku.
Idąc przez korytarz, mijałem masę facetów, którzy siedzieli za zabójstwa, porwania, czy kradzieże. Ja wylądowałem tu za postrzelenie i narkotyki. Dlatego, zamierzam skończyć ze wszystkim, jak tylko wyjdę z tego pieprznego więzienia.
Przy wyjściu, dostałem w ręce swój telefon, portfel i jakieś dokumenty. Nie mogąc się doczekać, rzuciłem krótkie "nara" i podszedłem do masywnych drzwi. Ochroniarz, stojący przed nimi, zjechał po mnie gniewnym wzrokiem, na co tylko uniosłem brwi. Nacisnął jakiś guzik i metalowa powłoka otworzyła się szeroko, pozwalając mi wyjść.
-Nareszcie. - szepnąłem, zaciągając się świeżym powietrzem. Zrobiłem krok do przodu i słońce natychmiast zaczęło ogrzewać moje ciało. Podnosząc wzrok, dostrzegłem czarnego SUV'a, stojącego kilkanaście metrów przede mną. Uśmiech wpełzł na moje usta, kiedy z samochodu wysiadł Louis i Harry.
Szybko pokonałem dzielący nas dystans i od razu zostałem zamknięty w przyjacielskim uścisku.
-Payne, ty kutasie. - zarechotał lokowaty, klepiąc mnie po plecach.
-Ciebie też miło widzieć. - odgryzłem się, mierzwiąc jego włosy. Spiorunował mnie wzrokiem, ale chwilę później się uśmiechnął. -Gdzie reszta? Gdzie Chanel? - pytałem, patrząc na nich. Chłopaki wymienili między sobą znaczące spojrzenia.
-W chuj dużo cię ominęło, stary. - powiedział Lou, przeczesując swoje włosy. -Wszystko opowiemy ci w domu. - oznajmił, po czym usiadł za kierownicą. Obszedłem samochód, zasiadając na tylnym siedzeniu.
-Powiedz teraz. - naciskałem, mając złe przeczucia. Tomlinson westchnął, odpalając silnik i wyjeżdżając na ruchliwe ulice.
-Gang się rozwiązał. Wszyscy stwierdziliśmy, że za długo siedzimy w tym gównie i postanowiliśmy to zakończyć. - zaczął, nie spuszczając wzroku z drogi. -Niall wrócił nie dawno z Irlandii razem z Arianą, a Malik kilka dni temu poleciał do Nowego Jorku na miesiąc miodowy.
-Jaki miesiąc miodowy? - wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia. Lou zaśmiał się głośno.
-Zaobrączkował się, no. - wypalił Harry. Parsknąłem pod nosem.
-A ja zostałem ojcem. - dodał Louis, uśmiechając się lekko.
-O kurwa, rzeczywiście w chuj dużo przegapiłem. - stwierdziłem, przeczesując swoje włosy. Przytaknął i nastała chwila ciszy. -A co z Chanel? - spytałem znowu, patrząc na nich wyczekująco. Nie odezwali się ani słowem, dopóki nie wjechaliśmy na parking przed domem. -Dostanę w końcu, kurwa, odpowiedź? - syknąłem wytrącony z równowagi.
-Liam, ona... - zaczął Harry, ale zaciął się, kiedy na niego spojrzałem.
-Co? Ona co? - dociekałem, zaciskając dłonie w pięści.
-Nie ma jej. - odparł w końcu Louis, patrząc na mnie przez swoje ramię. Zmarszczyłem brwi.
-Jest u swoich rodziców, tak? - palnąłem, błagając w duchu, by tak było. Brunet pokręcił głową, wzdychając.
-Nie ma jej w Zjednoczonym Królestwie. Ona... wyjechała.
-Jak to, kurwa, wyjechała?! - wrzasnąłem, pośpiesznie wysiadając z samochodu. Chłopaki zrobili to zaraz po mnie. -Gdzie wyjechała?! - zapytałem, oddychając ciężko. Złapałem Harry'ego za kołnierz koszulki i przygwoździłem go do ściany domu.
-Uspokój się. - warknął, odpychając mnie od siebie. Zachwiałem się lekko, ale po chwili złapałem równowagę. I kiedy znów miałem ruszyć w jego kierunku, z domu wyszła, nieznajoma mi dotąd, rudowłosa dziewczyna.
-Harry, co się... - zaczęła, ale potem jej wzrok zatrzymał się na mnie. Przełknęła ślinę, spuszczając głowę.
-Kto to? - warknąłem, starając się unormować oddech. Styles odchrząknął, poprawiając koszulkę.
-To jest Daria, moja dziewczyna. - odparł, piorunując mnie wzrokiem. Wziąłem głęboki wdech, przenosząc wzrok na Louis'a.
-Gdzie jest Chanel? - powtórzyłem kolejny już raz, kompletnie ignorując nowo poznaną.
-Nie wiem, kurwa. Już ci mówiłem. - wypalił, wyrzucając ręce w powietrze. -Wyjechała nic nikomu nie mówiąc. - powiedział, patrząc na mnie uważnie. Przekląłem pod nosem idąc do drzwi. Rudowłosa szybko się przesunęła, podchodząc do Harry'ego.
-Gdzie jest Ariana? - spytałem, wchodząc do domu. Eleanor pojawiła się w holu, zabijając mnie wzrokiem.
-Zamknij się, kurwa. Nie jesteś tutaj sam. Carolyn śpi. - upomniała mnie. Wyglądała, jakby była gotowa mi przyjebać.
-Jaka Carolyn? - zmarszczyłem brwi. Parsknęła śmiechem.
-Moja córka, idioto. - rzuciła, zakładając ręce na piersi.
-Słuchaj. - zacząłem, podchodząc do niej. -Uważaj na słowa, kurwa.
-Bo co? Uderzysz mnie? - pytała, coraz bardziej odważna.
-Tomlinson, opanuj swoją panienkę. - zawołałem do przyjaciela, przechodząc obok brunetki i wchodząc w głąb domu. -Gdzie Ariana? - powtórzyłem, patrząc na El.
-Nie ma jej tu. - wzruszyła ramionami. Zacisnąłem pięści.
-To gdzie jest? - wysyczałem. Zignorowała mnie, siadając na kanapie. -Eleanor, zadałem, kurwa, pytanie.
-Stary, ogarnij dupę. - odezwał się Louis, wchodząc do salonu.
-To, do chuja powiedzcie mi, gdzie jest... - zatrzymałem się, kiedy usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Eleanor momentalnie stanęła na nogi, jakby ktoś ją właśnie kopnął w dupę. Popatrzyła znacząco na Louis'a, a ten momentalnie zamarł. Kierowany instynktem, zrobiłem kilka kroków, podchodząc do komody. Złapałem do ręki urządzenie i bez słowa przyłożyłem je do ucha.
-Eleanor? - zastygłem w miejscu. To ona. To Chanel. To jej głos. -Halo? - odezwała się znowu.
-N-nie. - zająknąłem się i przysięgam, że poczułem, jak dziewczyna zastygła w miejscu.
-Liam? - szepnęła, płaczliwym tonem. Oparłem się dłonią o ścianę, czując, jak kręci mi się w głowie.
-Gdzie jesteś? - wypaliłem bez zastanowienia.
-Ja... nie mogę ci powiedzieć. - odparła, łkając.
-Jak to nie możesz mi powiedzieć? - spytałem, zaciskając szczękę.
-Muszę kończyć. - mruknęła, gotowa, by się rozłączyć.
-Nie! Czekaj! - krzyczałem do aparatu, ale było już za późno. -Kurwa mać! - wrzasnąłem i rzuciłem telefonem o podłogę, ciężko oddychając. -Znajdę cię. Znajdę, gdziekolwiek jesteś. Przysięgam.
Robi się coraz lepiej, nie? :D
Coraz większa drama, haha xD
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał.
Czekam na szczere opinie. x
@hazzsunshine
-Cześć, Leo. - rzuciłem, pojawiając się obok niego. On tylko skinął głową i ruszył przed siebie. Wywróciłem oczami, zarzucając torbę na ramię i chwilę później dorównałem mu kroku.
Idąc przez korytarz, mijałem masę facetów, którzy siedzieli za zabójstwa, porwania, czy kradzieże. Ja wylądowałem tu za postrzelenie i narkotyki. Dlatego, zamierzam skończyć ze wszystkim, jak tylko wyjdę z tego pieprznego więzienia.
Przy wyjściu, dostałem w ręce swój telefon, portfel i jakieś dokumenty. Nie mogąc się doczekać, rzuciłem krótkie "nara" i podszedłem do masywnych drzwi. Ochroniarz, stojący przed nimi, zjechał po mnie gniewnym wzrokiem, na co tylko uniosłem brwi. Nacisnął jakiś guzik i metalowa powłoka otworzyła się szeroko, pozwalając mi wyjść.
-Nareszcie. - szepnąłem, zaciągając się świeżym powietrzem. Zrobiłem krok do przodu i słońce natychmiast zaczęło ogrzewać moje ciało. Podnosząc wzrok, dostrzegłem czarnego SUV'a, stojącego kilkanaście metrów przede mną. Uśmiech wpełzł na moje usta, kiedy z samochodu wysiadł Louis i Harry.
Szybko pokonałem dzielący nas dystans i od razu zostałem zamknięty w przyjacielskim uścisku.
-Payne, ty kutasie. - zarechotał lokowaty, klepiąc mnie po plecach.
-Ciebie też miło widzieć. - odgryzłem się, mierzwiąc jego włosy. Spiorunował mnie wzrokiem, ale chwilę później się uśmiechnął. -Gdzie reszta? Gdzie Chanel? - pytałem, patrząc na nich. Chłopaki wymienili między sobą znaczące spojrzenia.
-W chuj dużo cię ominęło, stary. - powiedział Lou, przeczesując swoje włosy. -Wszystko opowiemy ci w domu. - oznajmił, po czym usiadł za kierownicą. Obszedłem samochód, zasiadając na tylnym siedzeniu.
-Powiedz teraz. - naciskałem, mając złe przeczucia. Tomlinson westchnął, odpalając silnik i wyjeżdżając na ruchliwe ulice.
-Gang się rozwiązał. Wszyscy stwierdziliśmy, że za długo siedzimy w tym gównie i postanowiliśmy to zakończyć. - zaczął, nie spuszczając wzroku z drogi. -Niall wrócił nie dawno z Irlandii razem z Arianą, a Malik kilka dni temu poleciał do Nowego Jorku na miesiąc miodowy.
-Jaki miesiąc miodowy? - wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia. Lou zaśmiał się głośno.
-Zaobrączkował się, no. - wypalił Harry. Parsknąłem pod nosem.
-A ja zostałem ojcem. - dodał Louis, uśmiechając się lekko.
-O kurwa, rzeczywiście w chuj dużo przegapiłem. - stwierdziłem, przeczesując swoje włosy. Przytaknął i nastała chwila ciszy. -A co z Chanel? - spytałem znowu, patrząc na nich wyczekująco. Nie odezwali się ani słowem, dopóki nie wjechaliśmy na parking przed domem. -Dostanę w końcu, kurwa, odpowiedź? - syknąłem wytrącony z równowagi.
-Liam, ona... - zaczął Harry, ale zaciął się, kiedy na niego spojrzałem.
-Co? Ona co? - dociekałem, zaciskając dłonie w pięści.
-Nie ma jej. - odparł w końcu Louis, patrząc na mnie przez swoje ramię. Zmarszczyłem brwi.
-Jest u swoich rodziców, tak? - palnąłem, błagając w duchu, by tak było. Brunet pokręcił głową, wzdychając.
-Nie ma jej w Zjednoczonym Królestwie. Ona... wyjechała.
-Jak to, kurwa, wyjechała?! - wrzasnąłem, pośpiesznie wysiadając z samochodu. Chłopaki zrobili to zaraz po mnie. -Gdzie wyjechała?! - zapytałem, oddychając ciężko. Złapałem Harry'ego za kołnierz koszulki i przygwoździłem go do ściany domu.
-Uspokój się. - warknął, odpychając mnie od siebie. Zachwiałem się lekko, ale po chwili złapałem równowagę. I kiedy znów miałem ruszyć w jego kierunku, z domu wyszła, nieznajoma mi dotąd, rudowłosa dziewczyna.
-Harry, co się... - zaczęła, ale potem jej wzrok zatrzymał się na mnie. Przełknęła ślinę, spuszczając głowę.
-Kto to? - warknąłem, starając się unormować oddech. Styles odchrząknął, poprawiając koszulkę.
-To jest Daria, moja dziewczyna. - odparł, piorunując mnie wzrokiem. Wziąłem głęboki wdech, przenosząc wzrok na Louis'a.
-Gdzie jest Chanel? - powtórzyłem kolejny już raz, kompletnie ignorując nowo poznaną.
-Nie wiem, kurwa. Już ci mówiłem. - wypalił, wyrzucając ręce w powietrze. -Wyjechała nic nikomu nie mówiąc. - powiedział, patrząc na mnie uważnie. Przekląłem pod nosem idąc do drzwi. Rudowłosa szybko się przesunęła, podchodząc do Harry'ego.
-Gdzie jest Ariana? - spytałem, wchodząc do domu. Eleanor pojawiła się w holu, zabijając mnie wzrokiem.
-Zamknij się, kurwa. Nie jesteś tutaj sam. Carolyn śpi. - upomniała mnie. Wyglądała, jakby była gotowa mi przyjebać.
-Jaka Carolyn? - zmarszczyłem brwi. Parsknęła śmiechem.
-Moja córka, idioto. - rzuciła, zakładając ręce na piersi.
-Słuchaj. - zacząłem, podchodząc do niej. -Uważaj na słowa, kurwa.
-Bo co? Uderzysz mnie? - pytała, coraz bardziej odważna.
-Tomlinson, opanuj swoją panienkę. - zawołałem do przyjaciela, przechodząc obok brunetki i wchodząc w głąb domu. -Gdzie Ariana? - powtórzyłem, patrząc na El.
-Nie ma jej tu. - wzruszyła ramionami. Zacisnąłem pięści.
-To gdzie jest? - wysyczałem. Zignorowała mnie, siadając na kanapie. -Eleanor, zadałem, kurwa, pytanie.
-Stary, ogarnij dupę. - odezwał się Louis, wchodząc do salonu.
-To, do chuja powiedzcie mi, gdzie jest... - zatrzymałem się, kiedy usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Eleanor momentalnie stanęła na nogi, jakby ktoś ją właśnie kopnął w dupę. Popatrzyła znacząco na Louis'a, a ten momentalnie zamarł. Kierowany instynktem, zrobiłem kilka kroków, podchodząc do komody. Złapałem do ręki urządzenie i bez słowa przyłożyłem je do ucha.
-Eleanor? - zastygłem w miejscu. To ona. To Chanel. To jej głos. -Halo? - odezwała się znowu.
-N-nie. - zająknąłem się i przysięgam, że poczułem, jak dziewczyna zastygła w miejscu.
-Liam? - szepnęła, płaczliwym tonem. Oparłem się dłonią o ścianę, czując, jak kręci mi się w głowie.
-Gdzie jesteś? - wypaliłem bez zastanowienia.
-Ja... nie mogę ci powiedzieć. - odparła, łkając.
-Jak to nie możesz mi powiedzieć? - spytałem, zaciskając szczękę.
-Muszę kończyć. - mruknęła, gotowa, by się rozłączyć.
-Nie! Czekaj! - krzyczałem do aparatu, ale było już za późno. -Kurwa mać! - wrzasnąłem i rzuciłem telefonem o podłogę, ciężko oddychając. -Znajdę cię. Znajdę, gdziekolwiek jesteś. Przysięgam.
*Chanel's P.O.V*
Nie. To nie może być prawda. Nie, nie, nie! Błagam, czy ja właśnie z nim rozmawiałam? O mój Boże, chyba zemdleję.
-Chanel? - usłyszałam głos Seleny. -Jezus Maria, Chanel! - krzyknęła, podbiegając do mnie. Złapała mnie, kiedy osuwałam się na podłogę. -Chanel? Wszystko w porządku? Co się stało? - pytała, potrząsając mną.
-Ja... on... my... o mój Boże... - powtórzyłam, zalewając się złami. Sel patrzyła na mnie z przerażeniem w oczach.
-Chanel, do cholery, co się stało? - podniosła głos. Oddychałam, co chwilę zachłystując się łzami.
-Ch-chciałam zadzwonić do E-Eleanor... - dukałam, czując rosnący ból w klatce piersiowej. -Li-Liam odebrał...
Selena zamarła w miejscu.
-Przecież jest w więzieniu. - wymamrotała, cały czas mnie trzymając.
-Wypuścili go dzisiaj. - wyjaśniłam, siadając na łóżku. Brunetka stała obok mnie asekuracyjnie.
-Rozmawiałaś z nim? - spytała, kucając. Skinęłam głową, przełykając ślinę.
-Boję się. - szepnęłam, a moje ciało zaczęło się trząść. Selena szybko owinęła wokół mnie ramiona.
-Nie bój się, dobrze? Jestem tu i Justin też. Pomożemy ci. - obiecała, uspokajając mnie.
-----------------------------------------
Dobry wieczór! x
Cóż, udało mi się napisać ten rozdział szybciej, niż się spodziewałam.
Jest krótki, ale wkrótce będą dłuższe. :)
Carolyn - córeczka Lou i El - została dodana do "Obsady".
Możecie wchodzić i podziwiać słodziaka.
Robi się coraz lepiej, nie? :D
Coraz większa drama, haha xD
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał.
Czekam na szczere opinie. x
rfjuihangtuytbjz cudne <3
OdpowiedzUsuńa ja wciąz mam nadzieje, że Liam odnajdzie Chanel.
biedny Liam, chce sie zmienić a Chanel nie chce go widzieć :cc
szkoda mi go tak bardzo :c
ale mam nadzieje, że Liam i Chanel się spotkają.
bo się spotkają, prawda?
powiedź że tak :cc
rozdział jak zwykle genialny <3
i to, że dodałaś rozdział tak szybko to dobrze, a nie źle przecież!
omg LILO *_*
ok, kończe haha <3
weny skarbie ;*
@luv_my_zayn
No to było agresywnie. Liam się wkurzył.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy znajdzie Chanel i czy się szybko dowie o Darcy.
I tak dużo zmian go zdziwiło.
Czekam na kolejny skarbie x
@TheAsiaShow_xx
Krótki, ale taki boski ♥
OdpowiedzUsuńgvhbjhabdjhbd kocham to :3
You're my inspiration, sunshine ♥
Czekam na next xx
@luv_my_jade
Jprdl... OMG!!! To jest... ksdjfidasfhdlksfgnsdkgjhsdsfndsjfghdkajhtdakjsfgjashgkgjlsrigkfdsjlkgjflg!!!!!!!!!!!!!!!!! Jezu... Dziewczyno ty przyprawiasz mnie o dreszcze za każdym razem jak czytam to, co ty tutaj napiszesz! Boże nareszcie on wyszedł z tego pierdla! Jezu w końcu... Ale to, że on odbierze ten telefon i że ona zadzwoni... Nieeee no normalnie się nie spodziewałam! Kurwa no to jest zajebiste!!! Liam jaki był dzisiaj zły... Łuhu... To się osobiście porobiło. I jak tak czytałam to po chwili "Liam przyhamuj bo znowu cię zamkną." Hahaha xD Ale mam nadzieję, że faktycznie już rzuci to wszystko w cholerę tak jak mówił. Chociaż mówił tak i 4 lata temu O.o No ale się zobaczy. Wszystko w twoich rękach kochana :D Ale ogólnie to jest genialnie! :D
OdpowiedzUsuńCzekam nn i mam nadzieję, że on ją szybko odnajdzie xD
Pisz szybko kolejny :)
Do następnego :*
@its__Marta
iosjfiowejiofweo
OdpowiedzUsuńLiam ma w tym opowiadaniu taki zajebisty charakter *-*
Aż miałam dreszcze, kiedy to czytałam o.o
Jejku, ciekawe co się teraz stanie!
Czekam na kolejny x
@ellen_my_queen
Ojejaaa.. *,* nie mogłam się go doczekać <3 jest świetny.. Takie emocje .. Bosz.. Kocham <3 po prostu KOCHAM .. Nic innego nie umiem powiedzieć.. Czekam na next <3 dawaj szybko <3 znowu mi słów brakuje .. ;_; .. Genialny po prostu ! <3 kooooochaaam <3 buziaczki :*
OdpowiedzUsuń@juliagodlewska
Kocham to opowiadanie. Po pierwsze świetna fabuła, cudowny styl pisania i jeszcze głównym bohaterem jest Liam. Nie żeby coś ,ale po prostu z panem Paynem jest bardzo mało fanfictionów. No ,ale wracając do rozdziału drugiego ,który był cho***ie dobry stwierdzam ,że nie mogę doczekać się kolejnego.
OdpowiedzUsuńObie dobrze wiemy ,że Liam ją znajdzie z czego jestem zadowolona ,ale jak zareaguje na wieść ,że ma córkę?! Myślę ,że zaskoczysz nas w jakiś sposób choć bardzo bym chciała by Liam cieszył się z tej nowiny. Nie widzieli się cztery lata ,ona nie odwiedzała go w więzieniu ,a ten się nawet nie połapał ,że odeszła.....Był zbyt...zakochany...nadal jest
Dobrze ,że Chanel ma Justina i Selenę...którzy pomogą jej. Obiecali i to zrobią na pewno. Gorąco pozdrawiam i życzę dużo weny do kolejnych rozdziałów. Z niecierpliwością czekam na następny <3
@kasia3211003
Sorry, ale zamiast podziwiać Liama to wpatrywałam się na mojego Tomlinsona na tej focie... Matko *.*
OdpowiedzUsuńWiem, że zaczęłam od dupy strony, ale kurwa te zdjęcie! *.*
Dobra... Już się ogarniam. Rzeczywiście wiele się u nich pozmieniało. Jak widzę ślub Malika to pikuś w porównaniu z resztą. Tu dzieci, tam nowe dziewczyny.... Zastanawiam się jak uda się Liamowi znaleźć Chanel. Wiem, że mu się uda. On jest zdolny do wszystkiego.. Nie mogę się w sumie doczekać aż się spotkają...
Czekam z niecierpliwością na następny <3333
hej <3
OdpowiedzUsuńawww rozdział drugi tak szybko <3 super !
Jest perspektywa Liam'a... moim zdaniem jest świetna. Dobrze, że postanowił skończyć z narkotykami i tym złym światem. Nie jest świadomy jednak tego co go czeka za murami więzienia, nie spodziewał się penie tego, że Chanel nie będzie, że chłopacy staną się innymi ludźmi. On żył jeszcze w tym świecie z przed 4 lat.Teraz musi uświadomić sobie, że wszystko się zmieniło. Musi zawalczyć o Chanel, mam nadzieję, ze mu się uda. Bo bardzo w niego wierzę. Za to ona znowu coś spada w dół w jej życiu, ale jak to gdzieś przeczytałam. "Nie wolno się poddawać, trzeba walczyć do końca." właśnie ona musi sie do tego zastosować, musi być silna i walczyć.
Czekam na next <3 !
FAjnie by było jakby się pojawił tak szybko jak ten !
Dobranoc ;* kolorowych snów
@zozolonator xx
Ja pierdziele, to jest coraz lepsze!!
OdpowiedzUsuńNa pewno ją znajdzie, ale ciekawe w jakim czasie ;)
Czekam kochana na nexta.
Pozdrawiam i życzę weny x
@JuliaKlove1D
Zabijasz mnie po raz kolejny. Liam i wszystko...Jest tak idealnie, a jednocześnie nic nie jest tak jak powinno. Lou został ojcem i tego aodhqohdkq Nie wiem czy wytrzymam kolejne rozdziały... Co mi tam, czekam na nexta /@narry_akamylife
OdpowiedzUsuńWow, robi się gorąco. Mam nadzieję, że Li szybko znajdzie Chanel. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuń@carry_death
Awwwwwwwwwwww... Kocham !!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <33
czekam na nn zapraszam do mnie niedługo pierwszy post
OdpowiedzUsuńhoneylifetime.blogspot.com
Masz rację rozdział się podoba, czekam na więcej z niecierpliwością ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :
http://monsters-night.blogspot.com/
http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
http://law-of-death.blogspot.com/
sfjreijfiejrifjerjrtgfjer
OdpowiedzUsuńno i jestem no!
Daria heloł!
królowa opowiadania <3
no no świetnie :D
@demsiuhl