Prologue.

Heeeeloł znowu :D
Więc, tak jak obiecałam, dodaję prolog dzisiaj.
Wybaczcie, że tak późno, ech. ;/

Może nie jest za ciekawy, czy coś, ale to prolog :)
W pierwszym rozdziale, dla Chanel już zaczną się schodki.

Nie wiem, czy wszyscy chcą nadal śledzić losy Chanel i Liam'a.
Jeśli tak, zostawcie user w komie, albo zakładce "Informowani". x

To chyba tyle. ;3
Aha!
I powiem Wam tylko tyle, że ta część, będzie inna niż pierwsza.
Życie bohaterów strasznie się zmieniło.
A reszty sami się dowiecie. ;]
Zapraszam! x

@hazzsunshine

------------------------------------------------------------------------

MUZYKA

"Najważniejszą rzeczą jest, aby cieszyć się swoim życiem -
być szczęśliwym - tylko to się liczy." ~ Audrey Hepburn 

Tętniące życiem ulice Nowego Jorku i ona. 

Kobieta, która mimo tak młodego wieku, musiała stanąć na wysokości zadania i zacząć nowe życie. 

Życie, które miało być lepsze, inne i o wiele spokojniejsze. 

Niestety, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. 

Czasami Bóg płata nam figle i miesza wszystko jeszcze bardziej. 

Chanel, choć wyglądała na szczęśliwą, wcale nią nie była. 

Idealnie wszystko tuszowała, starając się nie okazywać bólu,
ale kiedy nadchodził wieczór, emocje brały górę. 

Cały bagaż, który przytłaczał ją w ciągu dnia, opadał w postaci słonych łez. 

Nie zapomniała o tym, co działo się w jej życiu. 

Nie zapomniała o NIM. 

I choć mała Darcy nie zdawała sobie z tego sprawy, jej mama była odważną i silną kobietą.

 Była tą, która mimo wielu problemów, starała się żyć normalnie. 

Codziennie pokazywała swojemu Szkrabowi, jak pięknie jest budzić się rano i móc poznawać nowe rzeczy. 

Tak było przez 4 lata. 

Czas, który ON zmarnował w więzieniu. 

Równie dobrze mógł być z nimi i pełnić rolę kochającego ojca oraz męża. 

Mogli iść przez życie razem i razem pokonywać przeszkody.
Co się stanie, kiedy jego kara dobiegnie końca?
Kiedy postanowi naprawić to, co zniszczył?
Czas pokaże...